Żywokost lekarski (Symphytum officinale)
Czas na kolejny wpis z mojego ostatniego pobytu w Beskidzie Żywieckim. Choć byłam tam zaledwie kilka dni, to myślę, że ten krótki czas bardzo dobrze wykorzystałam na to co najbardziej lubię. Oprócz wędrówek po pobliskich szlakach, zaglądania do świerkowo-jodłowych lasów, obserwacji zwierząt, roślin, mogłam w końcu odpocząć. Pogoda podczas mojego pobytu była średnia, ale w niczym to nie przeszkodziło. W sumie dzięki temu, że dość obficie padało, rośliny miały bardziej intensywny kolor zieleni. Poza tym uwielbiam powietrze od razu po deszczu. No bo kto nie lubi?
***
It's time for the next post about my last trip to Beskid Żywiecki. I was there only few days, but I think that I used this time. Except trekking on nearby trails, looking to spruce-fir forests, observation of animals, plants, I could finally have a rest. The weather during my visit wasn't really good, but it didn't disturb in anything. In fact, because of the heavy rain, plants had more intensive green colour. Otherwise I love air the air after rain. Who doesn't? It's really pleasant.