piątek, 30 września 2016

Babia Góra jesienią


Babia Góra to miejsce, do którego lubię wracać. O każdej porze roku jest tam pięknie. Oprócz niesamowitych widoków, przyroda także jest naprawdę warta uwagi. Diablak, bo tak inaczej jest nazywana, należy do Korony Gór Polski i jest najwyższym szczytem w Beskidzie Żywieckim (1725 m n.p.m.). Ostatni raz odwiedziłam jego rejony podczas weekendu majowego, jednak chciałam zobaczyć go również w szacie jesiennej. W pamięci z ostatniej podróży obraz Babiej zapamiętałam jako góra z ciekawą szatą roślinną, na której ruch turystyczny jest dość duży. Większość osób porusza się tam pieszo, jednak spotkać można również osoby poruszające się konno. Tym razem, na jesiennym Diablaku, turystów także nie brakowało, jednak było ich o wiele mniej niż w okresie wiosenno - letnim. Wakacje, święta, długie weekendy ściągają w góry najwięcej turystów. Jeśli chcesz uniknąć tłumów - wybierz się na Babią jesienią, najlepiej nie w weekend. Zasada ta sprawdza się na większości, jak nie na wszystkich szlakach i w miejscach atrakcyjnych turystycznie, eureki tym raczej nie odkryłam... 
***

I really like Babia Mountain. Diablak belongs to The Crown of Polish Mountains and is the highest mountain top in Beskid Żywiecki (1725m above sea level). My last time in this area was in May. I wanted to see Diablak also in autumn. In my memory, Diablak was a mountain with interesting plants and a lot of tourists. Most of people go on the top by foot, but I also met few people who rode a horse. On autumnal Babia Góra there were also a lot of tourists, but less than in spring and summer time. So, if you want to escape from crowds, go there in autumn, best not at weekend.
 

 
Szaroburo wokół nas, ale w ogóle nas to nie zraża, przecież jesienią jest to norma. To było moje kolejne podejście na Babią, więc zastanawiałam się którym szlakiem wyruszyć. Razem z kompanami stwierdziliśmy, że znów wyruszymy z Przełęczy Krowiarki (1012 m n.p.m.), jednak innym szlakiem niż wcześniej. Dla zmotoryzowanych oczywiście jest udostępniony parking. A tak przy okazji, uważajcie na drodze w okolicy Krowiarek, za każdym razem jak nią jadę, to widzę przynajmniej jeden wypadek. Wracając do Babiej... Przed wejściem na szlak należy uiścić opłatę w wysokości 5 zł - bilet normalny- lub 2,50 zł - ulgowy. Można tam również zaopatrzyć się w pamiątki, mapy.
***
Our trip started from Przełęcz Krowiarki (1012 m above sea level). In this place there is a car park. Before entrance on a mountain trail, we have to pay 5 zł - for normal ticket or 2,50 zł for half - price ticket. There is also a possibility to buy some souvenirs and maps.
 

Ruszamy szlakiem, tym razem niebieskim. Większość czasu otaczają nas pokaźne drzewa (głównie świerki). Na szlaku nie warto patrzeć ciągle pod nogi, ale polecam rozejrzeć się wokół. Zwróćcie uwagę na drobnostki, nawet na najmniejszego owada siedzącego na drzewie, to przynosi spokój, odprężenie. Takie podejście pomoże w zapomnieniu o problemach, o wirtualnym świecie, zbliży nas z naturą. No dobra, idziemy dalej. Po dojściu do Skrętu Ratowników (1212 m n.p.m.) zmierzamy w kierunku lewym na Perć Akademików (żółty szlak). Jest to dość krótka trasa, ale widoki z niej są malownicze. Fragment ten uważany jest za jeden z najcięższych szlaków w polskich Beskidach. W jego najtrudniejszych miejscach zamontowane są klamry i łańcuchy ułatwiające wejście na szczyt. Szczerze mówiąc nie miałam większego problemu ze wspięciem się po nich, ale jak wiadomo, każdy ma inne możliwości. Generalnie osoba średnio aktywna fizycznie powinna znakomicie dać sobie radę.
***
We went along blue mountain trail. Most of time we were in area arrounded by trees (especially spruces). When we got to Skręt Ratowników (1212m above sea level) we turned left to Perć Akademików (yellow trail). It's quite short trail, but views were really picturesque. Perć Akademików is known as one of the hardest trails in polish Beskidy Mountains. In its the most difficult parts there are rungs and other things which helps to get to the top.
    
 
Po wdrapaniu się na Diablaka przywitał nas chłodny, przeszywający powiew jesiennego wiatru. Wtedy po raz kolejny doceniłam mój awaryjny polar, który najczęściej towarzyszy mi podczas wypraw. Pogoda nie była idealna na górską wycieczkę, więc widoki także nie były zachwycające, ale przez mgłę, w oddali można było dostrzec tereny okalające Babią.
***
On the top we felt cold of autumnal wind. Weather wasn't perfect for mountain trip. There was a fog, so views weren't stunning.But it was also really nice experience.


Wróciliśmy czerwonym szlakiem do Schroniska Markowe Szczawiny, a od tego miejsca podążaliśmy ponownie niebieskim szlakiem. Polecam wybranie się na Babią także innymi szlakami. Dzięki takiej wycieczce możemy zobaczyć wiele ciekawych roślin, zwierząt, a także podziwiać wspaniałe beskidzkie widoki. Pamiętajmy jednak o przygotowaniu i o stroju odpowiednim do górskich wycieczek. Babia jest stałym punktem na mojej liście ,,do odwiedzenia". Wrócę tam jeszcze!
***
We came back along red trail to Hostel Markowe Szczawiny, and then we went againg on blue trail. I recommend trip on Babia Mountain also with other trails. During this small expedition I could admire plants and also nice views. Remember about good preparation when you want to go to mountains.


Zobacz także post o malowniczym szlaku na Halę Krupową (see also):


https://www.facebook.com/WomanFromForest/ https://plus.google.com/u/0/101124493003007642760 https://www.instagram.com/womanfromforest/ https://twitter.com/WomanFForest womanfromforest@gmail.com

8 komentarzy:

  1. Na Babiej Górze byłam jako nastolatka i szczerze mówiąc chętnie bym się tam znów wybrała. Dzięki za inspirację:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyższy czas odwiedzić ją ponownie! Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. tam to chyba o kazdej porze roku jest cudnie!pzodrawiam!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. ech....ta przestrzeń
    dawno po górach nie chodziłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, szczególnie teraz, gdy liście przybierają jesienne barwy :)

      Usuń
  4. Piękna panoram Tatr. U mnie wszystko zaczęło się od Babiej. Nawet nie wiedziałem czy jadę na Babią czy Baranią. Było mi to obojętne... Przemoczone adidasy i takie tam... Teraz mogę się śmiać z tego. Swojego bloga też rozpocząłem od relacji z Babiej http://2beinspired.pl/babia-gora-2005 . Teraz nie za bardzo moge chodzić po górach. Ale na Babią jeszcze wrócę! Dzięki za relację!

    OdpowiedzUsuń
  5. O widzę znajomy żólty szlak Akademicki :) bardzo mi się spodobał :) Taka mini Orla Perć... Fajny wpis. Góry jesienią równie piękne.

    Ja tak piszę o górach. Tu mój wpis o Gorcach i przyrodzie, zapraszam :)
    https://kasinyswiat.blogspot.com/2017/11/gorc-i-turbacz-czyli-sierpniowe-gorce.html

    OdpowiedzUsuń